piątek, 9 listopada 2012

ROZDZIAŁ 1

          Sprawa porwanego Ravena ucichła parę lat temu. Dziś chłopiec ma 16-lat. Jest bardzo dobrze  zbudowany i wysoki jak na swój wiek. Ma brązowe oczy, ciemne, krótko ścięte włosy i wyrazistą twarz. Nie ma zbytnich osiągnięć w nauce co zapewne jest sprawą tego, że w domu jest terroryzowany......
Jego porywacz z niewiadomych przyczyn opiekuje się nim. Niestety życie togo chłopca wygląda jak szkolenie wojskowe....
     
                     ....................................................


            To był dzień jak każdy inny. Raven wracając do domu (o ile tak można było nazwać zatęchłą ruderę w zapomnianym miasteczku w Cansas) postanowił odwiedzić stary lasek. Zajmował kilka hektarów. Było tam wiele pięknych drzew. Raven lubił patrzeć jak promienie słońca przenikają koronę jego ulubionego, bardzo starego dębu. Często się po nim wspinał... Było to jedyne miejsce gdzie lubił przebywać. Mógł tam spokojnie pomyśleć i nie przejmował się swoim życiem, które odkąd pamiętał było beznadziejne. Usiadł pod starym dębem i zamyślił się. Nagle poczuł dziwne ból brzucha i zawrót głowy. Świat przed jego oczami zasnuła mgła. Nie wiedział co to oznacza jednak już kiedyś doświadczył tego uczucia. Było to kilka lat temu przed strasznym wypadkiem, którego był światkiem. Dwóch uciekających złodziei wpadło pod rozpędzoną ciężarówkę. Wiedział co się stanie i mógł temu zapobiec jednakże takie zdolności to fikcja. Myślał, że po prostu zaczyna mu odbijać....
Nagle stanął przed nim dziwny nieznajomy Był to wysoki ciemnoskóry mężczyzna ok. 40 lat. Był dobrze zbudowany i na pierwszy rzut oka wyglądał na zwykłego włóczęgę. Miał siwe włosy, które jeszcze bardziej go postarzały. Nosił brązowy poszarpany płaszcz. Ów dziwny jegomość podszedł do Ravena, przedstawił się jako Nicolas.
- Ravenie, chłopcze grozi ci niebezpieczeństwo!
- Skąd wiesz jak się nazywam?- zdziwił się Raven.
- Nie czas na zadawanie pytań. Musisz uciekać!
I właśnie w tym momencie jak z pod ziemi  wyrósł przed nimi opiekun Ravena, Crawley . Był to wysoki blondyn z paskudną blizną na czole. Z natury był brutalny. Często znikał na parę dni. Jednakże kiedy był w domu zmuszał Ravena do wyczerpujących ćwiczeń fizycznych. Uczył go strzelać z różnego typu broni, walczyć w ręcz i na noże, ale także zastawiać pułapki, wnyki. A co najdziwniejsze uczył go różnych dziwnych znaków, które miały w sobie coś tajemniczego. Przez te ćwiczenia Raven często chodził poobijany i pocięty. Crawley często był pijany więc bardzo brutalnie go karcił za każdym razem gdy coś przeskrobał, a czasem tylko dla zasady.
- Czego tu chcesz śmieciu?-krzyknął jak zwykle pijany Crawley.
- Raven nie będzie wam służył!!
- To się okaże!!!
Crawley w mgnieniu oka znalazł się kilka centymetrów od niego, w jego ręce pojawił się srebrny nóż. Zamachnął się, jednak ostrze zamiast ugodzić Nicolasa przecięło powietrze. Crawley poczuł jak zimna stal przebija mu bok. Śmiejąc się złapał za rękę przeciwnika. Mocno szarpną, wykręcając nadgarstek Nicolasa i odrywając kawał własnego ciała. Jego ubranie nasiąknęło krwią. Nie czuł bólu. Uśmiechną się tylko złowrogo. Widząc zdziwienie w oczach napastnika, powiedział:
- Stal na mnie nie działa. Nie masz szans.- W tym momencie po raz drugi ciął nożem. Tym razem trafił.....
Patrząc w oczy Nicolasa wcisnął nóż w jego gardło aż po rękojeść. Krew trysnęła z rany. Mężczyzna upadł na ziemię. Z jego oczu i ust zaczęła wypływać biała mgła. Nagle niebo przeszyła błyskawica . Mgła zniknęła a na ziemi wokół ciała Nicolasa pojawił się zwęglony zarys skrzydeł... Z gardła Crawleya wydobył się okrzyk triumfu......

                                     ...........................................

- On mi na prawdę nic nie mówił!!! PRZYSIĘGAM!!!!- krzyczał Raven zwijając się z bólu na podłodze w małej kuchni.
- I tak ci nie wierzę!!!... Te sukinsyny wiedzą gdzie jesteśmy. Musimy wiać.
- O kogo chodzi?! Ja nic ni........- Raven w pół zdania dostał kolejny cios w brzuch. Crawley często się nad nim znęcał ale teraz był wściekły i używał takiej siły, że trudno to sobie wyobrazić..
- Musimy jak najszybciej znikać..
- Nigdzie nie  wyjadę, dopóki nie dowiem się co się dzieje!!!!
- Zamknij się szczeniaku - Crawley był już coraz bardziej zdenerwowany, w jego zachowaniu było coś jeszcze coś czego Raven nigdy nie przypuszczał widzieć u tego człowieka, to był strach, Crawley się bał...
- Chcę wiedzieć co się dzieje!!!
- Powiedziałem zamknij się!!!- Crawley już nie wytrzymał. Podszedł do Ravena i z całej siły kopną go w głowę.. Świat przed oczami chłopca zaczął się rozmazywać. Zamiast pękających ścian z łuszczącą się farbą
widział jedynie falujący czerwony kształt przywodzący na myśl płachtę na byka jakiej używają torreadorzy... Czuł straszny ucisk w klatce piersiowej i ogromny ból z tyłu głowy. Z kącika ust pociekły mu stróżki krwi. Raven stracił przytomność.....
Obudził się parę dni później na jakimś odludziu. Jak okiem sięgnąć nic tylko pola i lasy. Byli tylko oni. Tylko on i Crawley.....

3 komentarze:

  1. no no robi się coraz ciekawiej:) i fajna zmiana nastąpi|a. Historia bardzo się podoba i mam nadzieje że będzie da|ej. No i mamy znajomą postać z imienia chociaż:) Dużo weny i pisz da|ej bo ci wychodzi

    OdpowiedzUsuń
  2. Historia faktycznie ciekawie się zapowiada i wygląda na dość skomplikowaną. Mam nadzieję, że Ravenowi uda się wreszcie wyrwać z tego piekła, które zgotował mu Crawley. Na razie nic nie wiemy o Nicolasie, ale myślę, że wkrótce nam wyjaśnisz kim był i skąd zna naszego bohatera.
    Jeśli mogę coś doradzić to unikaj powtórzeń. W pierwszych kilku zdaniach tego rozdziału wyraz ,,stary" zauważyłam z pięć razy.
    Wyłącz weryfikację obrazkową jest upierdliwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie tajemniczy i brutalny, ale też ciekawy. Fascynuje mnie postać Ravena, zastanawiam się, co z tego wszystkiego wyniknie. Zapowiada się fajnie, a i można liczyć na jakąś akcję;)) Ten opiekun chłopaka to straszny sukinsyn, nie rozumiem jak chłopak może tak usiedzieć, chociaż z tego, co przeczytałam też ma dosyć. Niesamowicie napisane, dało się odczuć tą 'grozę' ;D. Czekam z na ciąg dalszy i zobaczymy, co z tego wynikni;p
    Pozdrawiam i weny życzę:)

    OdpowiedzUsuń